Zawsze gdy sutaszuję i muszę przerwać pracę, zostawiam gdzieś igłę a potem zapominam gdzie. Takim sposobem pozbyłam się ładnych kilku igieł. Postanowiłam coś z tym zrobić i na szybko uszyłam całkiem niegłupi igielnik.
Do środka upchałam różne skrawki materiałów. Kwiatuszek jest moim pierwszym filcusiem i dlatego trochę taki niezgrabny jest.
Mam nadzieję, że podusia spełni swoją rolę. No chyba, że tym razem zgubię igły razem z nią...
Też chcę taką, no może być jakakolwiek, ale bardzo by się przydała.
OdpowiedzUsuńJest rozbrajająco uroczy :)
OdpowiedzUsuń