Wsiąkłam w amigurumi na amen! Strasznie podoba mi się, że ze zwykłej włóczki mogą powstać różniaste zwierzaczki :) Mam już tysiąc pomysłów, co bym chciała udziergać a tu czasu brak i ze trzy pary rąk by się przydały. Tak to wygląda, że gdy przychodzi do pozszywania elementów i wyszycia buźki to mnie już korci, żeby następną rzecz zacząć...
Dzisiaj chciałam przedstawić wam uroczą kociczkę Tosię wydzierganą według własnego wzoru.
Miałam dużo frajdy, mogąc urzeczywistnić pomysł siedzący w mojej głowie. Nie sądziłam, że uda mi się zrobić to tak jak było w zamyśle :)
Kotka powędrowała do mojej siostrzenicy, która miała niedawno urodzinki. Jakimś niezrozumiałym trafem dzieciakom podobają się te przytulanki ;) Nie będę miała więc problemu, co z nimi zrobić :)
Nie obyło się oczywiście bez pomocy mojego kochanego syneczka:
W efekcie spędziłam prawie dwie godziny rozplątując włóczkę, ale co mi tam :) zabawa była świetna :D
Pozdrawiam was cieplutko i do następnego :)