Witajcie, dziś chcę Wam pokazać mój mały powrót do koralików. Zdarzyła się bowiem taka sytuacja, że moja teściowa potrzebowała kolczyków na wesele, koniecznie musiały to być klipsy. Wygrzebałam więc zakurzone tohosie, znalazłam białe cyrkonie i zabrałam się do pracy. Jak już zrobiłam kolczyki to popatrzyłam na nieco większą cyrkonię, leżącą samotnie i zrobiłam także zawieszkę.
Wszystko poszłoby sprawnie, gdyby nie mój wszędobylski synek ;) Jakimś dziwnym sposobem koraliki znikały... Chyba nie prędko znów się za nie zabiorę ;)
Oto co mi wyszło:
Na zdjęciach trochę mi kolorki nie wyszły ale cyrkonie są czysto białe tylko tak się światło załamuje za sprawą fasetek i (jak to mądrze wyczytałam) efektu brylancji ;)
Pozdrawiam Was cieplutko :*
Bardzo mi się podobają
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo mi się podobają
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O rany ! Ale piękne maleństwa !<3
OdpowiedzUsuńCudeñka stworzylas. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudeñka stworzylas. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń